Dostałam kiedyś taką kartkę z notatnika mojej klientki. Na pamiątkę.

Jaka piękna! I jeszcze ten zapisek na środku, żeby nie zapomniała do mnie przyjść :)

Zachwyciło mnie to i wzruszyło.

Podobnie zawsze mnie ciekawi, gdy jestem umówiona na konsultację z nową osobą.

Kto to będzie? Jak nam razem pójdzie? Czy zdecydujemy się na wspólną dłuższą pracę. Czy będzie chemia między nami? Porozumienie, sojusz, dobra relacja? Kim jest ta osoba, co ją trapi, jakie nosi w sobie tajemnice, jakie brzemię? Czy będę potrafiła jej pomóc?

Podobna radość, gdy mogę pomóc, gdy ktoś staje się silniejszy, wzmacnia się, krok po kroku odzyskuje wiarę, nadzieję i wewnętrzny spokój.

Wzruszenie, gdy ktoś zaprasza mnie do swojego świata, odsłania się, ryzykuje i ufa, mimo silnego lęku podejmuje ten wysiłek.

Dobrze wiem, jakie to trudne…

I w końcu wzruszenie, gdy terapia się kończy, gdy się rozstajemy. Ale też radość, że ktoś czuje się gotowy i wolny, daje sobie radę z życiem i może ruszać w świat.

Kocham swoją pracę!