Jesteś świetny, ale…- artykuł Adriany Klos w magazynie Charaktery, nr 6, 2012 r.
/Psychologia w Działaniu, Ćwiczenia z uczuć/
Niskie poczucie własnej wartości – z tego powodu cierpią zarówno osoby, które nie radzą sobie w życiu, jak i te, które osiągają sukces za sukcesem. Ciągle przeglądają się oczach innych ludzi, ciągle czują się nie dość dobrzy. Dlaczego tak się dzieje i co może im pomóc?
tekst: psycholog , psychoterapeuta ADRIANA KLOS
Gdy Ewa miała 10 lat, jej rodzice się rozwiedli. Do tej pory pamięta ich kłótnie i awantury, przed którymi chowała się w swoim pokoju, przerażona i samotna. Matka Ewy nigdy nie zaakceptowała tego, że mąż zostawił ją dla innej kobiety, nigdy nie uwolniła się od żalu i złości do niego. Wiecznie sfrustrowana, niezadowolona, oskarżająca byłego męża była zazdrosna o jego kontakty z Ewą. Ewa po latach wspomina, jak mama wyładowywała się na niej, krytykowała ją i porównywała do kuzynek i koleżanek, które lepiej się uczyły, odnosiły sukcesy, były od niej „grzeczniejsze” i „ładniejsze”. One miały szóstki i wyższą średnią ocen na świadectwie, Ewa miała piątki. Dla matki – „tylko” piątki – bo stawiała córce poprzeczkę bardzo wysoko, nie pozwalała na błędy i porażki. Ewa z wielką czujnością wypatrywała matki wracającej z pracy, obserwowała jej zachowanie i twarz, by rozpoznać w jakim jest humorze i czego się po niej może spodziewać. Czy znów będzie z niej szydzić i drwić? Czy może dziś jej trochę odpuści?
Po latach, Ewa nadal czujnie obserwuje twarze ludzi, szukając w nich akceptacji. Każdy grymas interpretuje na swoją niekorzyść, ciągle czuje się winna i nie taka, jak powinna. Wchodzi w relacje z mężczyznami, którzy naruszają jej granice, wykorzystują jej ogromną potrzebę ciepła i bliskości, akceptacji, miłości. Ewa nie potrafi się bronić, nie szanuje siebie i nie stawia granic…
Iza jest kobietą sukcesu, wszystko jej się udaje. Ciężko pracowała na swój zawodowy prestiż – jest szefową ważnego działu w korporacji. Mimo licznych sukcesów ciągle doświadcza lęków i koszmarów nocnych, z trudem buduje relacje z ludźmi, jest spięta, kontrolująca i – jak sama mówi – bardzo tym wszystkim wyczerpana.
W dzieciństwie Iza była podporządkowana ojcu. To on decydował, do jakiej szkoły pójdzie córka i jakie studia będą dla niej odpowiednie. Swoim zachowaniem dawał jej odczuć, że on wiele lepiej, czego Iza potrzebuje, by w przyszłości być zadowoloną z życia. Tyle że Izę interesowała historia sztuki, a nie prawo, praca w galerii sztuki lub muzeum, a nie w biznesie, była zakochana w Jacku a nie w Romanie, którego ostatecznie – po konsultacjach z ojcem – poślubiła. Wszystkie swoje życiowe decyzje Iza podejmowała wspólnie z ojcem, od niego dowiadywała się, jaka powinna być i te jego wskazówki starała się wcielać w życie. Iza pragnęła zdobyć jego uznanie i akceptację. Był dla niej wielkim autorytetem, decydował w domu o wszystkim – zdanie matki w ogóle się nie liczyło. Mama była tą słabą, nieważną i nieodpowiedzialną…
W oczach rodziców
Każdy z nas buduje wiedzę o sobie i świecie na podstawie pierwszych, najważniejszych relacji w życiu. To od matki i ojca dowiadujemy się, jacy jesteśmy, jak nas postrzegają i na nas reagują, co w nas lubią i cenią, a co chcieliby w nas zmienić i na wszelkie sposoby próbują to zrobić. Gdy są z nas zadowoleni, cieszą się i nas chwalą, jako małe dzieci skaczemy ze szczęścia i staramy się powtarzać te zachowania, które zyskują ich aprobatę. Chcemy czuć się kochani i akceptowani, ważni dla swoich rodziców.
Jeśli jednak zauważamy ich niezadowolenie, złość, smutek z powodu jakichś naszych zachowań i wyborów, wycofujemy się z nich, staramy się zmienić na takich, jakimi rodzice chcą nas widzieć.
Małe dziecko patrzy na siebie oczyma swoich rodziców. Nie wie jeszcze, jakie jest, co jest jego siłą i mocną stroną. Odczuwa już pragnienia i zaczyna za nimi podążać, ale rezygnuje z nich, gdy spotka się z krytyką i ograniczeniami ze strony rodziców. Zrobi wszystko, byle tylko byli z niego zadowoleni. W ten sposób dziecko dowiaduje się, że uznanie jego wartości uzależnione jest od spełnienia pewnych warunków. Uczy się, jakie ma być, aby zasłużyć na miłość i akceptację najważniejszych dla niego osób. I chociaż miłość rodziców, jako jedyna relacja w życiu powinna być bezwarunkowa, to w rzeczywistości nawet ta relacja obwarowana jest często wieloma wymaganiami, których niedopełnienie skutkuje cofnięciem uczucia. Takie doświadczenia z dzieciństwa utrudniają wszelkie relacje w życiu dorosłym.
Iza już jako dziecko uwielbiała malować, w szkole jej ulubionym przedmiotem była plastyka, ale ojciec skutecznie, krok po kroku, odciągał ją od tych pasji. Uważał, że sztuka nie zapewni córce przyszłości i stabilizacji finansowej, więc na takie „artystyczne głupoty” szkoda czasu. Iza odczuwała coraz większy smutek, ale z miłości do ojca postanowiła zagłuszyć w sobie artystyczne tęsknoty. „Przecież tata jest wielki, mądry i kochany, na pewno wie lepiej, co jest dla mnie dobre i właściwe…”, myślała.
Ewa wcześnie odkryła, że woli biologię od matematyki, ale doszła do wniosku, że musi być najlepsza ze wszystkich przedmiotów, bo mama nie zadowoli się czwórką czy piątką. Czuła, że jest w sytuacji bez wyjścia – rozczarowanie matki i krytyka z jej strony były tak bardzo bolesne, że Ewa nie była w stanie ich znieść. W szkole zarywała noce, ucząc się przedmiotów, które tak naprawdę wcale jej nie interesowały. By odnieść sukcesy i tym zaskarbić uczucia i przychylność matki (a potem innych ważnych w jej życiu ludzi) była dla samej siebie bezlitosna – nie pozwalała sobie nawet na najmniejsze potknięcia i porażki. W efekcie, w dorosłym życiu zawsze realizowała potrzeby swoich partnerów, przyjaciół, szefów, a nie własne. Wybierała innych ludzi, zamiast siebie, w nadziei na ich życzliwość i wdzięczność.
W cieniu wewnętrznego krytyka
Rodzice, często bezwiednie i w poczuciu troski o dobro dzieci, przekazują im zafałszowany obraz rzeczywistości oraz błędne – i w przyszłości bardzo szkodliwe – przekonania. Matka Ewy i ojciec Izy, ucząc swe córki, że one nie wiedzą, co jest dla nich dobre i że w swoim życiu nie powinny kierować się własnymi wyborami. Ewa i Iza otrzymały w domach przekaz, że rodzice mają zawsze rację, a one mają być grzeczne i posłuszne. Nauczyły się, że jeśli nie ustąpią, to „starsi i mądrzejsi” obrażą się i poczują skrzywdzeni. W efekcie jako dorosłe kobiety nie potrafią podejmować autonomicznych decyzji, a ich poczucie własnej wartości jest bardzo niskie.
całość czytaj w miesięczniku lub na stronie magazynu ” Charaktery”